Rybki, fotki i Rock ‚n Roll
„To będzie największe wyzwanie tego sezonu” – tak sobie pomyślałem, gdy z propozycją zgłosiła się do mnie Aleksandra. Ola również jest fotografem ślubnym. Osobiście trudno by mi było „przejść” na druga stronę obiektywu. To była wielka radość gdy okazało się, że oboje czujemy fotografie podobnie. Natychmiast kieliszek przedniego bimbru z mojej „apteczki” przypieczętował naszą współpracę :) W dniu ślubu było pięknie. Dom Oli przepełniony jest fotografią. Do tego Biały Lincoln, wesele w wyjątkowym miejscu i Rock ‚n Rollowy szał. Wówczas po raz pierwszy usłyszałem na weselu Metallicę graną na żywo. Olu i Grzesiu, Kocham Was za to.